czwartek, 19 marca 2009

Zwiedzanie

Z wizyta na lokalnym targowisku

swieze zabki na obiad



a to nasz sasiad


slynny most na rzece Kwai

przejazd pociagiem -trasa smierci


miejscowa roslinnosc

slynny Park Narodowy Erewan 1100 metrow w gore do wodospadow ( 7 )
masaz w wodzie za free - skubiace rybki

po drodze zobaczylam trzy a wlasciwie cztery - siedzace malpki, ktore przynisly mi szczescie





kwiaty na kazdym miejscu, ale przede wszystkim jedzenie pychotka
po powrocie przenosze sie na kuchnie tajska.....ha...ha...



troche wytchnienia ....buja fajnie...


Kly mial niczego sobie...

Wczoraj jak zwykle godzina spedzona w caffe internet i nic, im lepszy sprzet tym gorszy przesyl mial byc super szybki internet i nie dalo rady. Chcialam napisac o naszych wrazeniach z wyjazdu calodziennego po okolicznych atrakcjach. Nie udalo sie wiec o godzinie 15 - czasu tajskiego ( w Polsce 9 rano ) 18 marca, zasiadlam do kompa przeslac kilka fot.

Jutro wracamy do Bangkoku klmatyzowanym busem na jedna noc i wyjezdzamy do Kambodzy tak wiec dopiero z Kambodzy moze uda sie cos napisac. Nie bede uprzedzac faktow gdzie dalej bedziemy mysle, ze bedzie to na biezaco. Andrzej wlasnie poszedl masowac sobie nogi, a ja zrobie to za chwile bo konczy sie juz dobre piwo i czas na odpoczynek.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz