wtorek, 17 marca 2009

Wyjazd do Kanchanaburi



nie ma to jak walnac nura

splyw na tratwach na rzece Kwai





A to niespodzianka dla wszyskich milosnikow azjatek, ktora nas tez spotkala... takich zdjec mam



duzo po przyjezdzie


A to dla milosnikow storczykow, po Malezji bedzie wiecej...


Piekny kociak "takich tu bardzo duzo spaceruja ze starszymi panami "

Ale mam jeszcze ladniejsze zobaczycie po powrocie !




Wczoraj pisalam bloga okolo 40 minut i w momencie przesylania zdjec komp zawiesil sie i du....a zmyta powiem brzydko, no ale na szczescie istniala zapisana kopia robocza, dzieki temu odzyskalam to dzisiaj, ale do rzeczy.


Dzisiaj rano o godz. 7.00 wykwaterowanie z Hotelu Happy House w Bangkoku i przejazdzka na dworzec kolejowy. Jak zawsze targowanie ceny i malo by kto uwierzyl ze w Tajlandii mozna jechac taxi za dyche przez pol miasta. Taksowki sa tu naprawde tanie oczywiscie trzeba negocjowac ceny. Tak wiec za dyche dotarlismy na dworzec o 7.45 mielismy pociag do Kanchanburi ale oczywiscie 30 minut spoznienia, bo w tym kraju sie zyje powoli, tu ludzie sie nie spiesza i napewno tutaj nie ma bezrobocia, bo w kazdym autobusie lokalnym ( miejskim ) bilet na nasze 1.30 PLN jest kierowca i bileter ( wszyscy w odswietnych mundurkach ) . Do naszego celu dotarlismy okolo godziny 11 z minutami. Oprocz nas w naszym wagonie jechalo troche turystow ( z Australi, bodajze z Francji i inni ) reszta to tybylcy. Przez pociag co chwile przechodzili rozni goscie oferujac cala "gar kuchnie". Razem z kikoma poznanymi w pociagu podroznikami wynajelismy maly busik z otkryta paka po 1 zloty od osoby. A propos samochodow to Tajowie bija nas na glowe tutaj jezdza same fury pickap ( Nisan, Isusu, Toyoty ) a wszystkie jak z salonu, takie czyste. Po przybyciu do hotelu szybki posilek, prysznic i godzina sjesty. O godz. 14 mielismy juz wykupina wycieczke do "Tiger Temple". Jest to miejce oddalone okolo 50 km od naszego miasta . Pojechalismy z grupa zagranicznych turystow. Panowala tam istna patelnia (40 stopni albo wiecej ). A co robilismy to zobaczcie sami. Transport po 120 BTH od osoby, wstep 500 BTH ( 10 BTH to okolo 1 zloty ). Zapomnialam napisac ze mieszkamy na slynna rzeka KWAI w bungalowach z pieknym widokiem na rzeke. Jutro wyjezdzamy na caly dzien do wodospadow Erewan, splyw tratwa, przejazdzka pociagiem przez slynny most na rzece Kwai, i slonie.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz