piątek, 9 września 2011

Witamy Wszystkich znajomych !



To już tydzień od naszego powrotu do domu !
Obiecałam znajomym relacje z wyjazdu.... i  pragnę przeprosić wszystkich zawiedzionych, którzy nie doczekali się bieżących treści . Tym razem mniej czasu spędzałam w sieci (caffe internet) a więcej na innych  przyjemnościach.


Ale od początku !

Do Tajlandii polecieliśmy  po raz drugi, ale po raz pierwszy ze zgraną grupą przyjaciół.

Lot samolotem z Warszawy przez Kijów do Bangkoku przebiegał spokojne, nawet kiedy przechodziliśmy przez chmury monsunowe na Indiami czy Birmą. O godz. 4: 30 am. czasu tajskiego wylądowaliśmy  w Porcie lotniczym Bangkok- Suvarnabhumi. Taksówką szybko dotarliśmy na  ulicę Rambuttrii, w okolicy Khao San Road. Po znalezieniu przyzwoitego hotelu  Rambuttri Village INN&  PLAZA  http://rambuttrivillageinnbangkok.com/gallery.html wreszcie był czas na odpoczynek.

                                          nasz samolot boeing 767 aerosvit





Po odpoczynku czas na zwiedzanie Bangkoku, który posiada bardzo dobrze rozwiniętą sieć komunikacyjną.
Z uwagi na fakt, iż  jest to olbrzymia aglomeracja po drogach której porusza się niezliczona ilość pojazdów,
można się wybrać kursująca po  rzece łódką  -  z niska cena ( cena 15 THB) niezależnie od długości trasy.
Wijąca się przez miasto "Rzeka Królów" w Europie znana jako Menam a w Tajlandii nazywa się Chao Phraya. Wzdłuż  brzegów rzeki ciągną się liczne luksusowe hotele i stare świątynie.
Warto wybrać się wodą  do  nowoczesnych dzielnic Bangkoku ( Siam), gdzie znajdują się luksusowe centra handlowe oraz zwiedzić największe zabytki i świątynie stolicy Tajlandii takie jak Wielki Pałac i Wat Phra Kaeo, Wat Po, Wat Arun.






                                                    luksusowe biurowce

                                          przejażdżka łodzią

                                          China Town

                                          Chińska świątynia w China Town

















                                     fajnie popływać na dachu hotelu....z widokiem na miasto !

                                   policjanci w Tajlandii są szczupli i wysocy ( jak od matrycy)




Po spędzonych  dwóch dniach w Bangkoku udaliśmy się do Kanchanaburi ( busem) z hotelowego biura za 250 THB od osoby. Dla osób, które planują tam dotrzeć dużo taniej polecam pociąg  z dworca Thon Buri na prawym ( zachodnim ) brzegu rzeki.Czas przejazdu 2,5 godziny, po bardzo dobrych drogach... oczywiście  dużo lepsze niż w Polsce.W Kanchanaburi nocleg w dobrze nam znanym miejscu  - (byliśmy tu w 2009 r.)  z pięknym ogrodem nad rzeką Kwai  - Jolly Frog, znanym z dobrego jedzenia. Polecamy niedrogo



                                         słynny most na rzece Kwai



                                          najchętniej po okolicy podróżowaliśmy skuterem

                                             i ...... chwile rozkoszy.....nie ma jak dobry masaż

                                          widok na rzekę Kwai





Zwiedzając okolicę postanowiliśmy z Andre zwiedzić pobliski ( 20 km ) Safari Park. Jednak jak się okazało pomyliliśmy drogi z uwagi na brak oznaczeń i pobłądziliśmy, zrobiliśmy około 40 km znajdując się po drodze w strefie przygranicznej z Birmą, niemalże w strefie zmilitaryzowanej pośród samych jednostek wojskowych. Żołnierze byli uprzejmi i chętnie nam pomagali w dotarciu do celu. Jednakże większość z nich nie rozumiała po angielsku.



                                         udało mi się nakarmić żyrafy












Z Kanchanaburi  pojechaliśmy na wschód do Ayutthaja, wynajętym przez nas busem za 2300 THB ( za 6 osób ).
Ayutthaya (także Ajutthaja; pełna nazwa Phra Nakhon Si Ayutthaya) – miasto w Tajlandii, stolica prowincji Ayutthaya, położone około 80 km na północ od Bangkoku. Liczba ludności: 66 000 (1992).


Miasto powstało w roku 1351 (po zniszczeniu Lop Buri przez epidemię ospy), jego założycielem był król Rama Thibodi I. Ayutthaya szybko rozwinęła się do znaczącego miasta handlowego ze szlakami do Chin i Indii, a do XV wieku tutejsi władcy podporządkowali sobie większą część terytorium współczesnej Tajlandii. Pod koniec XVII wieku mieszkało tu ponad milion osób, co dwukrotnie przekraczało liczbę mieszkańców ówczesnego Londynu. Miasto poprzecinane było siecią kanałów, a znaczna część populacji żyła na łodziach.
XVII wiek był dla Ayutthayi okresem największego rozkwitu handlu. Zamieszkiwali tu handlarze ponad 40 narodowości, w tym Chińczycy, Portugalczycy, Holendrzy, Anglicy i Francuzi. W 1657 roku miasto odwiedził także polski misjonarz jezuicki Michał Boym. Handlowano tu ryżem, przyprawami, drewnem i skórami. Dzięki zręcznej polityce Ayutthaya zachowała niezależność od pobliskich mocarstw, aż do 1767wojska birmańskie. W kolejnych wiekach splądrowane i opuszczone ruiny miasta powoli zarosły dżunglą, jednak tutejszy styl architektoniczny był później inspiracją roku, kiedy miasto zostało zrujnowane przez dla budowniczych pałaców w Bangkoku.

źródło: Wikipedia
Zwiedzaliśmy kompleks świątynny z dzwonowatymi stupami (Wat Phra Sri Sanphet, Wiham Phra Mongkol Bopit, Wat Phra Mahathat

                                       straszny  upał ....nie ma to jak mokry ręcznik na karku




















Po zwiedzeniu drugiej stolicy Syjamu jaką jest Ayutthaya pojechaliśmy do Sukhothai.

Tajlandia jest także nazywana Syjamem, gdyż była to jej oficjalna nazwa do 11 maja 1949. Międzynarodowe określenie "Thai" (ไทย) znaczy po tajsku wolny.Kupiliśmy bilety na pociąg drugiej klasy ( siedzenia ala lotnicze w wagonie ). Podróż miała trwać około 5 godzin. Jadąc okazało się, że pora deszczowa i liczne deszcze monsunowe dały się mocno we znaki na terenach nizinnych, gdzie zostało zalanych mnóstwo terenów. Rzeki wylewały powodując niesamowite zniszczenia. Nie myśleliśmy nawet, że powódź może dotknąć również nas jadąc pociągiem, ale kiedy mieliśmy około godziny do celu pociąg nagle stanął, zaniepokojeni tajowie spoglądali przez okna w czarną otchłań, gdzie wszędzie widać było odbijająca się w świetle wodę. Kiedy spostrzegliśmy okazało się, że nasz pociąg stoi w wodzie. Zapanowała cisza. Trochę się przeraziłam. Staliśmy około 30 minut może więcej. Konduktor na pytanie mojego męża o której dojedziemy, tylko się uśmiechnął. Zapewne sam nie wiedział.
Na szczęście odbyło się bez ewakuacji, jechaliśmy pomału po wodzie......śmiesznie, ale była już noc i chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć do miejscowości Phitsanulok, gdzie szybko znaleźliśmy hotel na jedną noc a rano udaliśmy się autobusem w dalszą drogę do pierwszej stolicy Syjamu.

Sukhothai, Królestwo Sukhothai (język tajski: ราชอาณาจักรสุโขทัย) - państwo tajskie ze stolicą w mieście o tej samej nazwie. Istniało od 1238 do 1438 roku. Miasto Sukhothai (obecnie w ruinie) uznaje się tradycyjnie za stolicę pierwszego państwa tajskiego[1]. Ruiny miasta zostały wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

żródło: Wikipedia




























cdn.










1 komentarz:

  1. Nareszcie jesteście, już nie mogłam się doczekać nowych zdjęć. Od Waszego wyjazdu zaglądałam tu co dzień. Wszystkie Super ( ale najbardziej to chyba żyrafy i obroża na szyi )

    OdpowiedzUsuń